Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Sarnecka
5
6,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lampa i Iskra Boża, nr 14 (19). Almanach euforyczny zimową jesienią 1998
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
1998
Najnowsze opinie o książkach autora
Karpaccy muzykanci Joanna Sarnecka
9,2
Czymże byłoby dzieciństwo bez szczypty magii? Czymże byłaby literatura dziecięca bez leśnych chochlików, gadających zwierzaków, czy niesamowitych zbiegów okoliczności? Pokażę Wam dzisiaj książkę, która będzie fajnym dopełnieniem dziecięcej biblioteczki. Po wyszukiwankach, popularno-naukowych pozycjach z okienkami, czy krótkich picturebookach. Bajkę do długiego, spokojnego czytania, pachnącą karpackim lasem, czarującą przygodą i muzyką.
Pewnego dnia, zupełnie nagle, na Ziemi pojawił się mały chochlik z zabawnymi, szpiczastymi uszami. Nie wiedział, jak się nazywa, ani co potrafi robić. Rezolutna wiewiórka zaprowadziła go więc do mądrego orła, rządzącego w lesie. Ten uświadomił chochlikowi, jak pięknie śpiewa. Jednak po imię wysłał go w drogę, dając przy tym ważne zadanie. Nasz bohater miał zebrać kapelę i wrócić z nią na wiosnę, bo orzeł się żenił!
I tak, chochlik rozpoczął długą wędrówkę przez Karpaty. Szedł górami i dolinami, spotykając kolejnych muzykantów: zająca Wasyla, niedźwiedzia Petra, wilka Feriego i rysia Jana. Każdy z nich pochodził z innego kraju i grał na innym instrumencie. Dzięki muzyce łączyło ich niepisane braterstwo. To ona była najważniejsza. To dzięki niej każdy z każdym mógł się zrozumieć i dogadać.
Czy chochlikowi uda się namówić zwierzęta na wspólne muzykowanie? A jeśli tak, to czy zdążą wrócić na wesele orła? I co z tym imieniem? Koniecznie dajcie się porwać tej magicznej, karpackiej przygodzie ☺️.
I jeszcze kilka słów o autorkach. Joanna Sarnecka to antropolożka kultury i etnografka. Jej miłość do karpackich szlaków widać w każdym, napisanym tu zdaniu. Natomiast folklorystyczne ilustracje Gabrieli Gorączko są unikatowe i intrygujące.
Sama książka została wydana w twardej oprawie i ma bardzo ładny, grubszy papier. Na końcu opowieści dzieci znajdą „słowniczek” i notki o autorkach. Myślę, że najfajniej sprawdzi się u starszych przedszkolaków.
Polecam!
Dziennik uciekiniera Joanna Sarnecka
9,0
,,Kolejny dzień bez ciebie mam już za sobą”.
Kobieta, która ucieka przed przeszłością. Kobieta, która poddaje się przeszłości. Zawieszona pomiędzy tym, co kiedyś, a tym, co teraz. Nieprzygotowana na to, co nadejdzie. Szukająca ucieczki. Niepogodzona. Tęskniąca.
Postać, której towarzyszymy podczas czytania ,,Dziennika uciekiniera", to postać z piętnem straty, która ze strony na stronę ukazuje nam coraz więcej ze swojej historii. Kobieta wspomina tajemniczego M. – mężczyznę, bratnią duszę, kogoś, kto dopełniał jej świat w tak ogromnym stopniu, że brak tej obecności owocuje bólem, jakiemu nie sposób sprostać.
,,Wyszedłeś, a tymczasem jesień wślizgnęła się niepostrzeżenie”.
Kobieta poszukuje nowego miejsca, lecz rzeczywistość przynosi jej jedynie cierpienie i rozczarowanie. Wszystko, co różni się od jej poprzedniego domu, wydaje się zimne i obce. Złe.
Zawarty w zdaniach metaforyzm i konstrukcja świata, który wygląda jedynie jak tło dla przeżyć bohaterki, pozwala skupić się na emocjach postaci. Na pierwszy plan wysuwa się gorzka samotność i nieugaszone poczucie tęsknoty. Bohaterka oddaje się w ręce czasu, mając świadomość, że jedynie on pozwoli jej przebrnąć przez teraźniejszość, aż do następnego etapu, w którym – być może – uda jej się wznieść nowy dom. Nie gorszy, nie lepszy, po prostu inny,
,,Nie mam swoich pamiątek, tylko ślad po tobie który rozdmuchuję, jak dogasający ogień”.
Czy da się uciec z sideł pamięci? Jak rozpocząć kolejny etap, kiedy wszystko, czego chcesz, to martwa przeszłość? Gdzie uciec przed samym sobą?
Egzystencjalne rozterki przytłaczają kobietę, a brak władzy nad własnym życiem, odbiera jej zdolność do radości. Jej zagubienie zgrabnie ujęto w całą gamę form literackich. Mamy tutaj historyjki pisane na wzór legend czy bajek dla dzieci, wiersze i ostatecznie trzon opowieści – przemyślenia spisane niczym pamiętnik. W jej rozważaniach trwale obecna jest przyroda, rytm przemijania natury, chłodne noce, nieubłagane zimno mroźnych miesięcy, równie biernych jak ona.
,,Chcę zebrać garść światła spod twojego okna. Wezmę je ze sobą tam, gdzie noce są naprawdę ciemne”.
Wspaniały nastrój opowieści wprowadza czytelnika w refleksyjną podróż przez zakamarki własnej pamięci. Czytając prozę poetycką spod pióra Joanny Sarneckiej, nie sposób nie wejść w osobisty świat przeżyć i emocji. ,,Dziennik uciekiniera" nie jest książką lekką i nie powinien taką być. Sentymentalnie intensywna i nad wyraz intymna ukazuje czytelnikowi bogactwo wewnętrznych światów, wszechwładzę umysłu i garde pamięci.